Boisko

Ślizgonka

-Okrążyła boisko wysoko . Podleciała pod najwyższą kolumnę na trybunach.Coś złotego przeleciało jej przed oczami.Poleciała za zniczem .Złapało go bardzo blisko trybun dla nauczycieli.
- I jak?

Nauczyciel Numerologi

- Nie najgorzej - powiedziała patrząc jak leci za zniczem.

Ślizgonka

Podleciała do nauczycielki z zniczem w ręku.

Nauczyciel Numerologi

- Dobra wypuść go - powiedziała i wsiadła na miotłę.

Ślizgonka

Wypuściła znicza.

Nauczyciel Numerologi

Wzbiła się w powietrze i uśmiechnęła do dziewczyny. - Dobra która pierwsza złapie znicza - krzyknęła do niej.

Ślizgonka

Mozna było wcześniej-wskoczyła na miotłę gdy się wzbiła ujrzała znicza zaczęła to niego lecieć .Uciekł jej w chmury poleciała za nim .Musnęła jego skrzydła gdy poczuła oddech nauczycielki na plecach .Zeskoczyła z miotły zwinnie złapała znicza i wyczarowała kieckę ( [link widoczny dla zalogowanych] )
kiecka się rozszerzyła i Naomi lekko opadła na ziemię

Nauczyciel Numerologi

Masz fantazję a w między czasie zjadła podwieczorek tylko szkoda, że nie dałaś mi nic napisać -.-

Brooke powoli wylądowała na ziemi i patrzyła na dziewczynę.

Ślizgonka

( wiem że mam fantazję Smile

nie wiedziałam jak opisać zaklęcie )

Czemu pani tak patrzy ?-Spytała już w dawnym ubraniu

Nauczyciel Numerologi

- Bo to jest gra a nie miejsce na zabawy - powiedziała sceptycznie do niej. - Ja bym Cię nie przyjęła - powiedziała pewnie - Ale nie ode mnie to zależy. Więc pewnie masz szansę.

Ślizgonka

Nie zależy mi aż tak bardzo-odparła do nauczycielki
-wypuściła znicza do widzenia -powiedziała
-aquamenti -powiedziała na odchodne a na nauczycielkę poleciał strumień wody
-Naomi powoli odeszła

Nauczyciel Numerologi

Nim zdążyła odejść Brooke zastąpiła jej drogę była sucha. Od niechcenia machnęła różdżką blokując jej zaklęcie. - Slytherin traci 10punktów - powiedziała bardzo wolno - A tu dzisiaj u mnie z gabinecie o 20.00 stawisz się na szlaban i lepiej żebyś przyszła.

Ślizgonka

(może 20 być teraz o 18 mam imieniny wujka)

Edit sorry dzisiaj 9 a nie 16

Prefekt Slytherinu

Zmęczona ciągłym odbijaniem tłuczków machnęła różdżką, a tłuczki natychmiast zwolniły i delikatnie opadły na zimie.
-Chyba nie najgorzej co ? - Zapytała nauczycielkę

Nauczyciel Numerologi

- Jak dla mnie od razu brałabym Cię do drużyny - zwrociła się do Dacoty

Prefekt Slytherinu

-Oo, to miło - powiedziała z błyskiem w oczach. Postanowiła, że na chwile usiądzie i poprzygląda się jak Andy walczy z kaflem.

Puchon

[sorry, że tak długo mnie nie było...]
- Więc? Co mam robić?
Chwycił kafla, którego nauczycielka zostawiła na ziemi i poleciał z nim do góry.

Nauczyciel Numerologi

- Dobrze się składa, że zostałaś - powiedziała do Dacoty i podeszła do niej. - Ja będę bronić a Ty będziesz starała się odebrać mu kafla. Zobaczymy co z tego wyjdzie - wzbiła się w powietrze i podleciała do brami. - Pokaż na co Cię stać - właściwie nigdy nie była dobrym obrońcą ale chciała zobaczyć na co stać chłopaka.

Prefekt Slytherinu

Wstała z zimnej ziemi i ruszyła w stronę chłopaka który trzymał kafla

Puchon

Unosił się na miotle, czekając aż Dacota do niego podleci. Nie miał zamiaru od razu wrzucać kafla do pętli. Miał ochotę trochę polatać...