Szukaj

Spojrzał w niebo próbując coś wymyślić. - Lubisz swoją pracę? - zapytał o pierwszą lepszą rzecz jaka mu przyszła na myśl.

- Nasze wojny nie są chyba dobrym tematem rozmów... Pomówmy o czymś innym, dobrze?

- Nie ma. Niektóre rany są zbyt świeże... - mruknął.

- Ciebie mogą nie obchodzić... - burknął.

Pokręcił głową. - Nawet nie wiesz jak się mylisz... Jest wiele spraw, o których wy nie macie pojęcia.

- Nasze rasy od wieków nie mogą dojść do porozumienia. - zmrużył oczy. - A u nas starych zbrodni tak łatwo się nie zapomina.

- Nie wiem, być może... Wiesz, że decyzja nie należy do mnie.

- Jasne. Chodźmy. - powoli ruszyli w drogę powrotną.

- Co? Lubię spokój... - powiedział i ruszył przed siebie.

Usiadł na łóżku. - Nie... Zrobiłaś to co musiałaś.

- No i od razu lepiej... - mruknął i zamknął oczy.

Gwałtownie wstał i drgnął. Zacisnął szczęki i zamknął oczy. - Uważaj na to co mówisz, bo kiedyś naprawdę stracę kontrolę. - warknął i szybkim krokiem ruszył przed siebie.

Pokręcił przecząco głową. - Ten tłum jakoś mnie do wszystkiego zniechęca.

Zrobił krok w tył, aby uniknąć zderzenia z jakimś mężczyzna. - Co robimy? - spytał.

- No i jesteśmy... - mruknął obserwując tłumy ludzi.

- Może szkoda, może nie szkoda. Zresztą nieważne...

- Taaa... może. - mruknął.

- Ta... W sumie to możesz nalać.

- Ja nie tańczę... - powiedział.

Kiwnął głową w podzience i jednym łykiem wypił resztę zawartości szklanki.