W Pokoju Wspólnym

Prefekt Naczelny

Ujęła dłoń dziewczyny, podciągając się do góry. Wydawała się jej być bardzo miła, czy taka właśnie była natura Puchonów? Chrząknęła.
- Wiesz, mała kłótnia z chłopakiem - powiedziała w końcu - A Ty dlaczego siedzisz tu sama? - spytała, wyciągając dłonie w stronę kominka.

Prefekt Hufflepuff

Wzruszyła lekko ramionami-Bo nikogo nigdzie nie mogę znaleźć-oznajmiła ze smutnym uśmiechem

Prefekt Naczelny

- Och, niemozliwe! Na pewno musi gdzies ktos byc, nie sadze, aby sie ukrywali przed Toba. Na ktorym roku jestes? - spytala, wciaz wyciagajac dlonie ku plomieniom. Choc Anaid byla puchonka, wydawala sie jej byc sympatyczna osoba, nie musiala chowac siebie pod slizgonska maska. Co daloby jej odtracenie Puchonki?

Prefekt Hufflepuff

na szóstym-uśmiechnęła się-A ty?

Prefekt Naczelny

- Ostatnim - rzekła krótko, wiedząc, że niedługo pożegna się ze szkołą. Westchnęła ciężko - Wiesz, chyba będę szła, dzięki za rozmowe.

Prefekt Hufflepuff

Uśmiechnęła się ciepło-Nie chcesz stąd iść, prawda?-spytała widząc jej minę, kiedy powiedziała, że jest na ostatnim roku

Prefekt Naczelny

Zaśmiała się szczerze i serdecznie.
- A czy Ty chciałabyś wyrwać serce ze swojej piersi, oddając je na zawsze? - spytała z lekkim uśmiechem.

Prefekt Hufflepuff

Nie ,raczej nie-uśmiechnęła się-Wiesz, podobno jest dobry sposób, żeby tu zostać-zostań nauczycielką

Prefekt Naczelny

- I mam się użerać z młodzieżą, czytaj pójść do Azkabanu za zabicia ucznia? - spytała z lekkim śmiechem.

Prefekt Hufflepuff

roześmiała się-Trochę drastyczne rozwiązanie jeśli chodzi o uspakajanie uczniów... Ale podejrzewam, że skuteczne

Prefekt Naczelny

- Prawda? Chociaż raz mogę wykorzystywać umiejętność rzucania dobrych czarów. U Was w Huffie tego nie ma, prawda? Nie chcecie robić nikomu krzywdy?

Prefekt Hufflepuff

tak ogólnie to jest-uśmiechnęła się-ja nie rzucam zaklęć, bo nie chcę nikomu zrobić krzywdy-powiedziała kładąc nacisk na słowo "ja"

Prefekt Naczelny

- Ta, chociaż jeden dobry samarytanin na tym świecie. - westchnęła ciężko - Wszak... Czasem to jedyne wyjście, wiem, brzmi to dziwnie.

Prefekt Hufflepuff

Robienie komuś krzywdy to jedyne wyjście?-zaśmiała się-A Ty co, Julia Capuletti?

Prefekt Naczelny

Zaśmiała się.
- Nie, może nie ona, aczkolwiek, jestem z Slytherinu... Jesteśmy wtajemniczani w więcej rzeczy od Was - dodała cicho.

Prefekt Hufflepuff

Czuję się pokrzywdzona-powiedziała tonem małego dziecka-A jakiego typu są to rzeczy?

Prefekt Naczelny

- Jakie rzeczy? - pogłaskała ją po głowie - Anaid, Hufflepuff ma bardzo wrażliwe serduszka, a my uczymy się tak naprawdę... - właśnie czego oni się uczyli? Czego uczył ją ojciec? - sztuki. - dodała, nie dokańczając "zabijania".

Prefekt Hufflepuff

Sztuki? Sztuki czego,bo nie podejrzewam, żeby Ślizgoni uczyli się malować i rzeźbić-uśmiechnęła się

Prefekt Naczelny

Chrząknęła.
- Czy wszyscy puchoni są tacy ciekawscy? - burknęła pod nosem, choć była ciekawa jej reakcji. - Zabijania, moja droga, zabijania.

Prefekt Hufflepuff

Ach, no tak... To wiele wyjaśnia-powiedziała uśmiechając się-A co do ciekawości... Prawdę mówiąc nie wiem, czy to moja wrodzona wado-zaleta czy to raczej charakterystyczne u Puchonów-Anaid próbowała odciągnąc teraz rozmowę od owe ciekawej "sztuki"